Na rynku pracy pod wpływem zawirowań wywołanych pandemią pojawiła się spora grupa młodych kierowników, którzy nagle z osoby dobrze wykonującej swoją pracę ( specjalisty ) awansowali na kierownika, koordynatora, szefa zmiany, lub nawet dyrektora obiektu.
Dodatkowe pieniądze i władza nie zastąpią jednak gruntownego wprowadzenia na drogę przywództwa.
Gdy nie ma na to czasu, młodzi liderzy mają gigantyczne wyzwanie i stres, bo to co nagle było ich atutem – dobrze wykonywana praca – kompletnie nie wystarcza do tego, żeby radzić sobie z zachowaniami swoich kolegów w zespole, lub nowych osób, które do tego zespołu doszły.
Nie ma się czemu dziwić, bo dobry pracownik nie zawsze będzie dobrym szefem, lub, żeby się nim stać musi się uczyć szeregu kompetencji i umiejętności, np.:
i innych umiejętności, których jako pracownik nigdy nie wykonywał.
Skoro nigdy nie wykonywał – to nadal ich nie umie poprawnie wykonywać. Takie deficyty u przełożonego widzą niestety pracujący z nim ludzie. Widzą też Goście, bo wpływa to na jakość obsługi.