Czy da się zaoszczędzić, gdy ceny mediów wciąż szybują w górę? Jako audytor energetyczny sporo podróżuję po Polsce, a słysząc o kolejnych podwyżkach kosztów ciepła czy gazu śmiałem się, że za chwilę ogrzewany pokój w hotelu będzie towarem luksusowym…
Nie trzeba było długo czekać, by zaczęły spływać do nas prośby o pomoc właśnie z branży hotelarskiej – szczególnie narażonej na wahania cen mediów. Nasz klient dysponował obiektem zlokalizowanym na Dolnym Śląsku. Na ponad 7200 m2 przypadało 450 miejsc noclegowych, basen rekreacyjny, sportowy oraz zewnętrzny. Jednym słowem – wodne szaleństwo i ogromne pole do oszczędności. Pikanterii nadawał fakt, że zaczynał się właśnie sezon grzewczy…
Kilka dni później byłem już w inżynierskim sercu obiektu. Kaskada kotłów gazowych miała zapewnić nie tylko ogrzewanie i ciepłą wodę w całym budynku, ale również odpowiednią temperaturę w basenach. Warunki dyktowane przez klienta były wymagające. Końcowym efektem prac miało być osiągnięcie 20% oszczędności kosztów ogrzewania w skali roku przy czasie zwrotu inwestycji poniżej trzech lat!
Omówiliśmy szczegóły, podpisaliśmy umowę i… czekaliśmy na dane startowe od klienta. Po ich analizie grupa naszych inżynierów uzbrojonych w sterowniki, czujniki temperaturowe i przepływomierze ruszyła na audyt energetyczny w poszukiwaniu złotego rozwiązania. Żadna standardowa propozycja prowadząca do 20% rocznych oszczędności ciepła nie była nawet blisko wymaganego czasu zwrotu. W przypadku wszelkich dociepleń, wymiany urządzeń czy kogeneracji wahał się on od 8 aż do… 46 lat!
Trzeba było działać nieszablonowo. W tym przypadku zaproponowaliśmy wdrożenie naszego autorskiego systemu zarządzania energią cieplną, czyli Programu SAE. Czas zwrotu? 2,8 lat.
Nastał czas, aby wziąć się do pracy. W układach c.o. i c.w.u. zamontowaliśmy łącznie 5 central SAE. System w poszczególnych godzinach spowalniał przepływy czynnika grzewczego i inteligentnie dostosowywał jego temperaturę w zależności od godziny i dnia tygodnia. W przypadku basenów system opracował minimalną temperaturę, która miała być utrzymywana po godzinach otwarcia basenu w taki sposób, aby podgrzew wody następnego dnia nie był procesem zbyt energochłonnym.
Pozostawało tylko czekać na efekty! Nie były one dla nas zaskoczeniem, klient jednak przecierał oczy ze zdumienia.
W styczniu, czyli pierwszym miesiącu działania systemu, zmniejszyliśmy zużycie ciepła o 26%, w lutym 29%, a marzec i kwiecień powitaliśmy z oszczędnościami rzędu 30%. Uśredniając, w skali roku udało się obniżyć zużycie ciepła o 28,9%!
A czas zwrotu inwestycji? Początkowo wyniósł on nieco powyżej 2 lat, a gdy klient otrzymał wsparcie w postaci części refinansowania poniesionych kosztów, skrócił się on do 1 roku. Czy jest to rozwiązanie dla każdego? Tego obiecać nie można, jednak w obiektach „konsumujących” znaczne ilości mediów pole do kreatywnych modernizacji jest nie tylko ogromne, ale i wdzięczne. W końcu im większa skala, tym większy efekt osiągniemy nawet przy stosunkowo niewielkich działaniach. Jak widać, czasami warto wyjść poza utarte ścieżki.