Rynek hotelowy stał się bardzo dynamiczny. Sytuacja ta wymusza na wdrażanie nowych rozwiązań, ale chęć nadążenia za rozwojem technologicznym przysłania często standardowe elementy.
Jednym z nich są tekstylia obsługowe, często traktowane przez zarządzających jako element mający jedynie negatywny wpływ na słupki kosztowe. Wiecznie giną, wiecznie ich brakuje, ciągle ulegają trudnym zabrudzeniom a pralnia notorycznie nie dostarcza na czas czystej bielizny i zdecydowanie za szybko ulegają zniszczeniu. To częste wyobrażenie na temat tej dziedziny, ale…
wynika to głównie z błędów popełnianych już na etapie otwarcia obiektu w zakresie tworzeniu specyfikacji i weryfikacji produktów oraz dostawców.
Zgadzam się, że rynek usłany jest różnymi dostawcami i dystrybutorami, którzy upuszczą sobie krwi, aby przekonać do podjęcia współpracy, ale niestety druga strona nie jest bez winy. Brak weryfikacji oferty oraz produktu, na podstawowym poziomie, zawsze kończy się ze stratą dla inwestora. Wiem, że bywacie zapracowani i czasem brakuje czasu, a czasem chęci, ale to Wy ponosicie później wszystkie koszty.
Długofalowe korzyści finansowe, można uzyskać w kilku prostych krokach.
Pierwszy to wiarygodność firmy, z którą chcecie nawiązać współpracę. Nie oczekuję, że odwiedzicie siedzibę czy szybki audyt, chociaż to wskazane, ale przecież macie ze sobą kontakt, znacie się, spotykacie w środowisku hotelarzy. Poproście oferenta o przedstawienie listy odbiorców i rekomendacji i sprawdźcie wiarygodność tych informacji. To jest zupełnie bezpłatne, a pozwoli na wstępne zweryfikowanie oferentów – 95% tego nie robicie.
Drugi to cena, cena, cena… mam tańszą ofertę… budżet nie pozwala… itd.,itd.
To słowa, które często są początkiem spektakularnej porażki w tym zakresie. Często po tak „zaawansowanych” negocjacjach wstępnych, rzetelny dostawca już do was nie wróci, a nawet jeśli, to z pewnością nie prędko. Słowa te jednak działają jak magnes na nierzetelne firmy, które znajdą dla was produkt spełniający wyśrubowane standardy cenowe. Z pewnością będzie tanio, ale tylko w zakupie. Takie podejście wygeneruje koszty związane z obsługą, szybkim zużyciem i zwiększoną potrzebę uzupełnień. Efekt – pieniądze wyrzucone w błoto.
Bawełna z satyną… satyna jedwabna… bawełna egipska (fakt, istnieje, ale zupełnie nie w tej dziedzinie ma zastosowanie)… płótno z satyna, itp. To bardzo częste określenia, które dostajemy w zapytaniach.
Parametry techniczne produktów.
Trudno też przekazać tyle wiedzy w kilku zdaniach. Nie ma potrzeby abyście zagłębiali się w tajniki włókiennictwa. Waszym zadaniem jest weryfikacja dostawcy. Jeśli wykonacie ją z należytą starannością o wiele zwiększycie prawdopodobieństwo że dostaniecie oczekiwane doradztwo, odpowiedni do waszych potrzeb produkt i odpowiedni serwis posprzedażowy.
Wiem z doświadczenia że zwracacie uwagę na skład rozmiar i gramaturę. Te parametry nie wpływają w żaden sposób na żywotność i użytkowanie. Wysoka gramatura podniesie wam jedynie koszty pralnicze i nic poza tym. Owszem w przypadku pewnych produktów z tej grupy poprawi odczucia gości ale należy to wypośrodkować. Skład to kwestia osobistego podejścia. Jedni wolą naturalne, inni syntetyczne ale nie wszędzie wszystko się sprawdzi należy dobierać te wszystkie parametry pod względem oczekiwań i realnych potrzeb danego obiektu.
Jeśli prowadzicie boutiqowy hotel na 80 miejsc noclegowych to wasze potrzeby są zdecydowanie inne niżeli obozowisko survivalowe dla rozwrzeszczanych licealistów. Nie zmienia to faktu że w obydwóch przypadkach możecie czerpać ogromne korzyści z odpowiedniej obsługi w zakresie tego tematu.
Dostawca vs obsługa pralnicza.
Odwieczna wojna na terenie waszego obiektu, mimo że w tej wojnie nie powinniście w ogóle brać udziału. Nie musi tak być. Jeżeli doprowadzicie do spotkania dostawcy z pralnikiem zanim nawiążecie współpracę i pozwolicie aby wybrane produkty zostały skonsultowane z pralnikiem, unikniecie problemów w przyszłości. Pralnik sprawdzi co będzie prał a dostawca zatwierdził że w taki sposób będzie to prane. Problem macie z głowy. W moim przypadku wiem że to działa ponieważ w 90% transakcji mamy bezpośredni kontakt z pralnią obsługującą dany obiekt. Możemy zweryfikować programy pralnicze zanim dobierzemy produkt i nadzorować procesy pralnicze w przypadku ponadplanowych zniszczeń.
Nadzór i kontrola wydatków.
Kto z was analizuje kasację produktów? Kto z Was wie czy kasowane pozycje to te zakupione 6 lat wcześniej czy może te z ostatniej dostawy? No właśnie. A może to właśnie te 30% tańsze produkty zużyły się w tak szybkim tempie że wydaliście trzykrotnie więcej niż zaoszczędziliście przy zakupie. Powinniście to wiedzieć. Najtrafniejszym rozwiązaniem byłoby wdrożenie sprawnego systemu nadzoru RFID które pozwala uzyskać oszczędności. Uwierzcie, że są praktycznie bezkosztowe rozwiązania w zakresie pozwalające rozwiązać ten problem. Wystarczy że zaczerpniecie doradztwa w tym zakresie.